Atalanta utrzymuje się w walce o LM

Pasalić odblokowany, Toloi dokłada bramkę, a zwycięstwo przypieczętowuje Koopmeiners po błędzie Rui Patricio.

La Dea wraca do wyścigu o Ligę Mistrzów i pokonuję Romę 3 – 1. Przy okazji doprowadza do druzgocących strat w zespole Giallorossich, którzy będą zmagać się z plagą kontuzji. Atalanta zasłużyła na wygraną, jednak należy pamiętać, że do topowej formy jeszcze nieco brakuje, a sam zespół Mou był świeżo po czwartkowej dogrywce w Lidze Europy.

Gasperini bez Lookmana zagrał 3-4-2-1, wystawiając Koopmeinersa i Pasalicia podwieszonych za Zapatą. Mou zaś zdecydował się defensywne trio z Llorente w centrum i Pellegrinim oraz Solbakkenem na środku obrony.

Mecz był bardzo intensywny i mocno taktyczny. Było dużo pojedynków jeden na jednego, a bardzo zbliżone ustawienie obu drużyn dawało dużo okazji do takich starć. Na duży plus Romy należy wskazać dobre ustawianie się, co zapobiegało szybszym ruchom Atalanty po boisku.

Początek meczu nie dał zbyt wielu ciekawych akcji. Grę próbował rozruszać Zalewski i tutaj plus dla Polaka, który wyróżniał się zagraniami ofensywnymi. W 39. minucie Pasalić zaskoczył dobrym i wymagającym strzałem Ruiego Patricio i Atalanta objęła prowadzenie. Pierwsze 45 minut nie było najlepszym widowiskiem ze strony Romy, widać było braki kadrowe, szczególnie przy kreowaniu okazji bramkowych.

Drugą połowę rozpoczęli znacznie lepiej, szybko pojawiła się niebezpieczna główka Abrahama. Atalanta odpowiedziała niecelnym strzałem De Roona, ale dalej pokazywała się z dobrej strony walką w środku boiska. Dobry występ zaliczył Zapata, który tworzył sporo miejsca kolegom w ofensywie. Wyciągał obrońców, cofał się po piłkę i uniemożliwiał graczom defensywnym Romy poprawne ustawianie się.

W odpowiedzi na jałową grę Romy, Mourinho dokonał 4 zmian na raz. Na boisko weszli Matić, Spinazzola, El Shaarawy i Dybala, w zamian za Bove, Zalewskiego, Manciniego i Solbakkena. Przeszli na ustawienie 4-2-3-1 i wypchnęli środek do wyższych stref. Mimo tego to zmiennik Atalanty wykonał lepszą robotę i po wrzutce z rożnego, Scalvini uderzył trudną piłkę w stronę bramkarza Romy, który wybił ją praktycznie pod nogi Toloiego, a ten ustalił wynik na 2-0.

Mourinho próbował ratować sytuację wzmacnianiem ofensywy, co się opłaciło i Pellegriniemu udało się zdobyć już trzecią bramkę z rzędu. Mecz mógł ponownie się otworzyć, ale koszmarny błąd Rui Patricio kosztował Giallorossich utratę gola na 3-1.

Powiązane

Komentarze

Udostępnij

Ostatnie newsy